piątek, 11 września 2015

61. "Alicja w kranie Zombie" &


Autor: Gena Showalter
Tytuł: "Alicja w krainie zombie"
Tytuł oryginalny: Alice in Zombieland"
Liczba stron: 512
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Mira
Ocena: 10/10






Zapewne niejednokrotnie słyszeliście, a może i nawet dogłębniej interesowaliście się tematem zombi. Jest wiele domysłów na ich temat, ale chyba te najbardziej popularne to fakty, z są przerażające, cuchną zgnilizną i jedzą mózgi. Jednak czy komuś kiedyś przyszło na myśl, że zombi mogą być istotami ujawniającymi najczęściej po zmroku, za osłoną ciemności i co najważniejsze- ujawniać się osobą w dziwny sposób do tego "wybranych"?



Alicja Bell była zwykłą nastolatką. No powiedzmy zwykłą. Miała dom, rodziców, ukochaną siostrę, jednak do pełni szczęścia i tej normalności czegoś brakowało. A konkretnie brakowało prawdziwego ojca. Bo ojciec Alicji był inny. W jej mniemaniu niekiedy dziwny. Dlaczego? Twierdził, ze na świecie są potwory. Paskudne kreatury chcące za wszelką cenę dopaść rodzinę Alicji. Przez tę odmienność ojca dziewczyna nie miała szansy na normalne życie. Żadnych imprez, nocowań u znajomych, randek czy nawet zwykłych wypadów rodzinny poza miasto. Wszystko co mogło się dziać u normalnych rodzin po zmroku, w domu dziewczyny było śmiertelnie zakazane. Aż do pewnego wieczoru.

Historia może wydawać się banalna. Ba, nawet oklepana. No bo co? Mamy dziewczynę, ma jakieś problemy w domu aż tu nagle bum! Coś sie dzieje co odmienia jej życie na zawsze. W tej książce jednak to nie jest banalne. Jak wspominam przy każdej recenzji moim zadaniem nie jest streścić ani powiedzieć pobieżnie co sie dzieje w kolejnych rozdziałach, a w kilku słowach  przytroczyć najważniejsze informacje mające na celu Was zachęcić do czytania. Bo uwierzcie mi, że warto. Warto poświęcić parę dni, dla niektórych może i godzin aby poznać historię Alicji. Przeplatanej smutkiem, śmiercią, radością, bólem, cierpieniem determinacją i oczywiście miłością...


"Żałuję, że nie mogę się cofnąć w czasie i postąpić inaczej w wielu sprawach.

Powiedziałabym swojej siostrze: nie.

Nigdy nie błagałabym matki, by porozmawiała z ojcem.

Zasznurowałabym usta i przełknęła te nienawistne słowa.
Albo chociaż uściskałabym siostrę, mamę i tatę po raz ostatni.
Powiedziałabym, że ich kocham.
Żałuję... tak, żałuję"


Czym byłaby książka bez wątku miłośnego? Zastanówcie się nad tym. Na pewno nie raz zdarzyło Wam się narzekać na coraz to różniejsze formy przedstawienia tego uczucia. I mimo że autorzy nie zawsze potrafią być w tej kwestii oryginalni (bo bądźmy szczerzy, juz praktycznie wszystkie możliwe scenariusze zostały wyczerpane) to jednak ciągnie Was do tego. Do tego uczucia. Do tej chemii i niekiedy jedynego miłego i wesołego wątku w książce. Bo nawet w horrorach czy thrillerach autorzy coraz częściej zahaczają o sprawy sercowe.

 I tak samo jest tutaj. Mamy tak jakby dwa światy- normalnych ludzi i tych wyjątkowych. I w nim nic nie wyróżniająca się z tłumu dziewczynę, z prawdziwą tragedią na ramionach spotykającą na swojej drodze chłopaka. Chłopaka, który może wydawać się (znowu) zbyt oklepaną wersją tej płci pojawiającej się w książkach. Ale znowuż i on jest jedyny w swoim rodzaju, jest oryginalny mimo ogólnie przypisanego opisu. No bo hello, kto nie uwielbia tych niegrzecznych? Tych łamiących zasady, otwartych, pewnych siebie i zabójczo przystojnych?

Zatem co mogę więcej dodać? Nie potrafię opisać słowami jak bardzo podobała mi się książka. Wyglądałoby to mniej więcej tak- fjsjhfdknckbavbahfshdaj. Ma to sens? Dla ksiązkocholików oczywiście!Dlatego tez Ci, którzy rozumieją moją reakcją i chcą się przekonać czy ich będzie podobna, gorąco zapraszam do zapoznania się z tą pozycją. Także tych dla, których ten ciąg liter jest zwykłym ciągiem liter, ale których ciekawi fabuła serdecznie zapraszam do tego samego. Bo naprawdę warto!

Witam Was wszystkich serdecznie!
Wiem, ze żadne słowa mnie niesprawiedliwą. Zostawiłam bloga na długo, szczerze miałam w dupie pisanie recenzji. Przez wakacje chciałam się skupić głównie na robieniu zwiastunów ( co też w 100 % mi nie wyszło), a także na przeczytaniu jak największej ilości książek i przyznam, ze jestem w miarę zadowolona. Ale wracając- wracam, tak to ujmę. Nie wiem kiedy pojawi sie coś nowego ode mnie. Zaczęłam właśnie liceum, ale kilku nauczycieli powoli traktuje nas jak maturzystów i dają tyle do roboty, że weekendy to jedyny moment podczas którego mogę zrobić coś innego niż ciągła nauka. Ale i ta sobota i niedziela będzie bardziej naukowa, bo tyle zadań to ja nie miałam od wieków!
Tak więc wiedzcie, ze Was nie zostawię, postaram się przynajmniej co dwa tygodnie coś wstawiać chyba, ze najdzie mnie wena i tak jak w tym przypadku napisze reckę podczas niecałych 20 minut ;)
Pozdrawiam i przepraszam,
Nora Fray 
xoxo

3 komentarze:

  1. "Alicję w krainie zombie" czytałam dawno temu, ale wciąż nie miałam okazji sięgnąć po kolejne tomy, przez co strasznie ubolewam, bo kto nie lubi książek z zombiakami, zwłaszcza przedstawionymi w tak wyjątkowy, niebanalny sposób? Kilka wątków kulało, to prawda, ale i tak chętnie bym się przekonała, co dalej się stało z Alicją.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza część była naprawdę dobra, ale drugi tom rozwala system! Jest jeszcze lepszy, a myślałam, że to już niemożliwe ;)

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją przeczytać <3
    Świetny tytuł i fenomenalna okładka.
    Buziaki, obserwuję!
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń